HomeAktualności z regionuPolicjanci byli wulgarni. Pobili mojego syna…

Policjanci byli wulgarni. Pobili mojego syna…

jeden207Mieszkanka jednej z podozorkowskich wsi w ostrych słowach mówi o policjantach, którzy przesłuchiwali jej syna. Sprawa związana jest z podpaleniem szkoły w Parzęczewie. Maria W. zadzwoniła do redakcji, aby poskarżyć się na funkcjonariuszy. Jej zdaniem policjanci byli wulgarni i zachowywali się agresywnie. Matka przesłuchiwanego chłopaka zapowiada, że skieruje do sądu pozew przeciwko policji.
Do podpalenia szkoły doszło w połowie kwietnia. Przypomnijmy, że ogień pojawił się przed godziną ósmą rano. Na miejsce szybko przyjechała straż pożarna i policja. Uczniowie zostali ewakuowani z budynku, po zakończonej akcji gaśniczej mogli bezpiecznie wrócić do szkoły. W wyniku pożaru spaleniu uległa elewacja szkoły na powierzchni około 30 metrów kwadratowych oraz częściowo zostało nadpalone jedno z okien.
Policja po kilku tygodniach ujęła podpalacza. Tak wówczas dla Reportera wypowiadała się nadkom. Liliana Garczyńska z KPP w Zgierzu.
– Podpalaczem jest 15-latek. Chłopak jest uczniem gimnazjum wchodzącego w skład parzęczewskiej placówki. Jak wynika z jego wyjaśnień, podłożył ogień, bo był zły. Bał się, że nie zda. O jego dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich.
Maria W. broni syna. Oskarża przy tym policję.
– Zeznania Mateusza były wymuszone – twierdzi. – Mój syn został przesłuchany bez mojej obecności. Nie zostałam wpuszczona do pokoju przesłuchań. Gdy już było po wszystkim, policjanci wezwali mnie na górę. Mateusz był zapłakany. Przyznał, że musiał podpisać swoje zeznania. Później w domu powiedział mi, że policjanci krzyczeli na niego. Używali wulgarnych słów. Syn twierdzi również, że został uderzony w głowę. Usłyszałam też, że policjanci straszyli go ośrodkiem wychowawczym. Nie zostawię tak tej sprawy. Rozmawiałam już z prawnikiem. Poczekamy jeszcze tylko na zakończenie procesu ws. podpalenia szkoły. Następnie złożę pozew przeciwko policji. Będę domagać się przeprosin i zadośćuczynienia.
Czy policjanci faktycznie zachowywali się tak, jak przedstawia to Maria W.? Dzwonimy do KPP w Zgierzu.
– Przesłuchanie było przeprowadzone tak, jak należy. Profesjonalnie, bez krzyków, czy też wulgaryzmów. Nie ma mowy, aby policjanci uderzyli przesłuchiwanego 15-latka. Matka chłopaka nie musiała uczestniczyć w przesłuchaniu i nie musiała być przy tym, jak 15-latek podpisywał zeznania – uważa aspirant Sławomir Góral.
Jakie dowody obciążają Mateusza? Wiadomo tylko, że na miejscu, tuż po pożarze, pod nadzorem prokuratora zostały przeprowadzone oględziny. Technik kryminalistyki zabezpieczył ślady i wykonał zdjęcia spalonej elewacji. W czynnościach brał również udział biegły z zakresu pożarnictwa.
– Na chwilę obecną nie mogę udzielać dokładnych informacji o dowodach przeciwko 15-latkowi. Te informacje mogłyby być wykorzystane w linii obrony podczas procesu – słyszymy od aspiranta.
Matka Mateusza oskarża nie tylko policję, ale również szkołę w Parzęczewie.
– Syn chodzi teraz do jednej ze szkół w Ozorkowie. W byłej szkole był szykanowany – twierdzi Maria W.
Do sprawy powrócimy.
(stop)

UDOSTĘPNIJ:
1 COMMENT
  • Zwolennik wychowania bezstresowego / 13 października 2016

    Poicja jest dzisiaj taka brutalna!
    Chłopak tylko podpalił szkołę, i to nie bez powodu – zły był przecież, a oni na niego nakrzyczeli!! Uważam, że powinien zostać przeproszony przez policję!