HomeAktualności z regionuKoszmar na osiedlu. Zwłoki w kałuży krwi!

Koszmar na osiedlu. Zwłoki w kałuży krwi!

sikor ozor1Martwa 53-letnia Renata N. (nazwisko do wiadomości red.), leżała w swoim mieszkaniu w kałuży krwi. Jej mąż nie wiedział, co się stało. Był kompletnie pijany.
Dramat na osiedlu przy ul. Sikorskiego. Czy doszło do morderstwa? O tym rozmawiają mieszkańcy, którzy kilka dni temu obserwowali jak pod jeden z bloków podjechały policyjne radiowozy, karetka pogotowia a także wóz strażacki z wysięgnikiem.
Funkcjonariusze nie zostali wpuszczeni do mieszkania, pomimo, że w środku przebywał Paweł N. (mąż denatki). Dlatego wezwano strażaków. Z wysięgnika próbowali wejść przez okno do lokalu. Hałas obudził Pawła N., który był kompletnie otumaniony alkoholem.
– Mąż Renaty N. miał ponad 3 promile alkoholu we krwi – mówi Liliana Garczyńska, rzecznik policji w Zgierzu. – Praktycznie nie było z nim kontaktu. W pokoju, w kałuży krwi, leżała jego małżonka. Była martwa.
Renata N. pracowała w jednej z miejscowych przychodni zdrowia. Zdaniem sąsiadów była przyjazną i dobrą osobą.
– Przychodziła do nas i robiła mojej mamie zastrzyki – wspomina Wiesława Góra. – Nie chcę mówić o jej problemach z mężem. Na pewno ostatnio nie miała łatwego życia.
Dowiedzieliśmy się, że Paweł N. stracił pracę i z tego powodu załamał się psychicznie. Pił alkohol na umór, a że nie miał pieniędzy domagał się ich od małżonki.
– Czasami słyszałam jak krzyczał –  mówi Iwona Jędrzejczak, sąsiadka państwa N. – Ale wydaje mi się, że nie dochodziło tam do jakichś rękoczynów. Po prostu pan Paweł załamał się utratą pracy. Wiem, że pracował w jednym z zakładów w ozorkowskiej podstrefie. Gdy został zwolniony, zaczął pić.
Kolejna lokatorka  z bloku przy ul. Sikorskiego powiedziała nam, że Paweł N. pił praktycznie od czasu zwolnienia, czyli prawie przez 4 miesiące. To na pewno tłumaczy jego stan i duże stężenie procentów w organizmie.
Lokatorzy zachodzą w głowę, co wydarzyło się w ich bloku.
– Stres, nerwy, alkohol… Trudno jest jednak uwierzyć w to, że Paweł zamordował swoją żonę – usłyszeliśmy od jednego z mieszkańców. – Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć.
Renata N. – jak ustaliliśmy – była ciężko chora. Miała marskość wątroby i żylaki w przełyku. Czy to mogła być bezpośrednia przyczyna zgonu? Wyjaśni to prokuratura. Zlecona została sekcja zwłok. Na wyniki sekcji trzeba jeszcze poczekać.
tekst i fot. (stop)

UDOSTĘPNIJ:
Sąsiad sąsiadowi w
Wywalczyli godne zat
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.